XXII Niedziela zwykła (rok C)

Syr 3,17-18.20.28-29 Ps 68 Hbr 12,18-19.22-24a Łk 14,1.7-14

Gdzieś w każdym z nas jest potrzeba bycia docenionym. Jest to naturalne. Wspomina o tym zarówno nasze własne doświadczenie jak i zajmująca się tym problemem psychologia. Bycie docenianym samo w sobie nie jest niczym złym. Jednak może nas bardzo poważnie zranić, gdy czynimy z pochwały główny cel naszego działania. Pragnienie pochwały, wdzięczności jest przecież chęcią otrzymania konkretnej zapłaty, a więc niszczy w nas bezinteresowność.

W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus opowiada przypowieść o gościach zaproszonych na ucztę. Jedni z nich przychodząc wybierają najlepsze miejsca, chcąc być w centrum uwagi. Niestety spotyka ich przykre doświadczenie. Gospodarz prosi, aby przeszli na koniec. Muszą więc przy wszystkich współbiesiadnikach, ze spuszczoną głową przejść na koniec. Inny z gości, będąc również zaproszonym przychodzi i zajmuje ostatnie miejsce. Zobaczył go gospodarz i zaprosił, aby zajął lepsze miejsce. I ten musi zmienić miejsce, ale spotkał go zaszczyt.

Przypowieść o gościach zaproszonych na ucztę nie jest pochwałą fałszywej pokory i udawanej skromności. Nie jest też zachętą do kombinowania i manipulacji. Pokazuje nam jednak, że Pan Bóg zatroszczy się oto aby nas docenić. Każdy kto czyni miłosierdzie, Miłosierdzia doświadczy, nawet jeśli na ziemi nie usłyszy ani jednego słowa ?dziękuję?.

Słowa Jezusa: ?Kto się wywyższa będzie poniżony?, są przestrogą przed szukaniem próżnej chwały u ludzi, która stawia nas samych na pierwszym miejscu. Pierwsze miejsce jest bowiem zarezerwowane dla Boga. Warto tu się zastanowić: jak podchodzimy w naszym życiu do sukcesu i zwycięstwa? Jak postrzegamy nasze talenty i zdolności? Reakcje człowieka mogą być różne. Może wpaść w samozachwyt, albo podziękować za to Bogu. Postawa podziwiania samego siebie i przypisywanie tego wszystkiego co dobre tylko sobie jest niczym innym jak postawą gości zajmujących pierwsze miejsca. Taka postawa prędzej czy później spotkać się musi z doświadczeniem upadku, który może być bolesny. Inną reakcją na dobre doświadczenie jest wdzięczność Panu Bogu. Taka postawa nie wyklucza radości, ale wiąże się ze świadomością Bożego działania. Człowiek taki w doświadczeniu sukcesu na pierwszym miejscu stawia Boga. A Bóg? Czyni to co uczynił w wieczerniku. Klęka i umywa nogi. Stawia na pierwszym miejscu człowieka.

Ta dzisiejsza Ewangelia pokazuje nam, że jedynym sposobem, aby zająć pierwsze miejsce na uczcie zbawionych w niebie, jest postawienie na pierwszym miejscu w naszym życiu Pana Boga. Warto także dzisiaj zapytać się, czy zawsze Pan Bóg jest dla mnie najważniejszy? A może tylko w kościele?



Witryna opublikowana dzięki usługom internetowym Fundacji „Opoka”