II Niedziela Zwykła (Rok B)

1 Sm 3,3b-10.19; Ps 40 (39); 1 Kor 6,13c-15a.17-20; J 1,35-42

Mów Panie, bo sługa twój słucha. Wielkie słowa małego Samuela, które słyszymy dzisiaj w pierwszym czytaniu zapraszają nas do postawienia sobie pytania: za kim my w życiu idziemy? Odpowiedź wydaję się prosta. Idziemy za tym, kogo słuchamy!

Wczytując się w historię Samuela widzimy jak wygląda jego noc. Spędza ją w przybytku, tam gdzie przebywała Arka Przymierza. Ta właśnie Arka dla Izraelitów oznaczała obecność Boga. W niej przechowywane były Tablice z Dekalogiem przekazane Mojżeszowi na górze Synaj. Samuel żyje w ciągłej bliskości Boga, to właśnie dlatego słyszy jego głos, którego początkowo nie potrafi rozpoznać. Gdy usłyszał swoje imię, bez wahania biegnie do swojego opiekuna Helego. To właśnie doświadczony kapłan wskazuje młodzieńcowi, kto go woła. Ukierunkował go i pomógł rozpoznać głos, który go wzywał. Heli jednak nic w historii powołania Samuela by nie zdziałał, gdyby nie postawa samego chłopca, a dokładniej jego trwanie przy Bogu.

Dalsza historia Samuela pokazuje nam go jako męża Bożego, który z Bogiem rozmawiał w imieniu całego ludu. To przez Samuela Bóg przekazywał swoją wolę, jak choćby w przypadku powołania pierwszych królów Izraela: Saula i Dawida. Ale cały czas musimy pamiętać na czym polegała wielkość Samuela. Nie jest to jakieś szczególne wybranie i nadprzyrodzone dary, ale wyczulenie na Boży głos.

Warto dziś słuchając tej historii zadać pytanie: czy ja trwam w obecności Pana Boga? Jeśli w życiu chcę iść za Bogiem, a więc ku zbawieniu, muszę iść za jego głosem. Aby iść za Bożym głosem muszę Go słuchać, a aby słuchać muszę przy nim trwać. Nieraz ludzie trzymają w sercu urazę wobec Boga, nie rozumieją Jego działań, buntują się, ale jednocześnie nie chcą słuchać jego słów, które nadają sens naszej codzienności. Wystarczy popatrzeć ilu z nas rozpoczyna dzień od przeglądania informacji ze świata, gdzie wiele zła, ciągłych skandali, niesprawiedliwości i ludzkich tragedii, a potem z pretensjami zwraca się ku Bogu. Ilu natomiast rozpoczyna dzień od słuchania Boga, choćby przez fragment Pisma świętego, prosząc Boga, aby pomógł zrozumieć to, co nas w tym dniu spotka.

Warto także w życiu szukać ludzi, którzy pomogą odkryć Boga. Nie przywiążą do siebie, ale wskażą na Jezusa, tak jak przykład tego widzimy w dzisiejszej Ewangelii. Widzimy tam Jana Chrzciciela wraz z jego uczniami. Gdy Jan ujrzał Jezusa powiedział o Nim: Oto Baranek Boży. Uczniowie, którzy towarzyszyli Janowi, na te słowa zostawili go i poszli za Jezusem. Może się wydawać, że Jan przegrał z Jezusem, że ten drugi okazał się atrakcyjniejszy i bardziej zachęcił uczniów. Nic jednak bardziej mylnego. Jan spełnił swoją misję, wskazał na Jezusa, a reakcja jego uczniów jest dowodem na skuteczność janowej misji – wskazywania na Boga.

Módlmy się dziś gorąco, aby nasze serca otwarte były na Boże słowo i ludzi, którzy to słowo będą nam głosić. Módlmy się za współczesnych proroków i uczmy się od Samuela spędzania czasu przy Bogu.



Witryna opublikowana dzięki usługom internetowym Fundacji „Opoka”