XXXII niedziela zwykła (rok A)

Mdr 6,12?16; Ps 63;1 Tes 4,13?18; Mt 25,1?13

Czuwanie w oczekiwaniu na przyjście Pana jest zdolnością, której nie możemy zaniedbać.

Przypowieść ma w sobie wątek tragiczny – podążanie głupich panien, by zakupić oliwę. W greckiej wersji użyto w tym miejscu słowa: ?agorasato?, które pochodzi od ?agoradzo? i oznacza nie tylko samo kupowanie, ale też przebywanie na rynku, wałęsanie się po nim. Wielka miłość do Boga łatwo może przeistoczyć się w wulgarną miłość z rynku, jeśli zabraknie czujności. Nie ma takiego szczytu miłości, z którego człowiek nie stoczyłby się na samo dno, a nie z każdego dna jest powrót. Trzeba czuwać nad swoim sercem. Wesoło błyszczy światło sprawiedliwych, a lampa niewiernych przygasa.

Niewierność polegająca na braku czuwania to efekt działania złego ducha, który ciągle ponagla człowieka do takiej aktywności, by nie było czasu na zastanowienie się, na rozmyślanie, na adorację Jezusa, na zatrzymanie się w biegu życia. Szatan posługuje się jedną z najskuteczniejszych metod odciągnięcia nas od sensu życia, mówiąc do nas ciągle: Nie masz czasu! Głupie panny pobiegły mimo tego, że było już ciemno i była noc. Mądre panny potrafiły zatrzymać się, poczekać na obecność Boga. Każdy z nas potrzebuje nie tylko wytchnienia, ale też wytchnienia w Bogu. Nadaktywność sprawia, że tracimy z lamp oczu najważniejsze światło – Boga. Wtedy pozostaje już tylko bieg w ciemności, ku grzechowi. Sidła szatana polegają między innymi na tym, by człowieka nieustannie zajmować czymkolwiek, byleby tylko ten nie miał czasu dla Jezusa.

Z takiej zasadzki jest tylko jedno wyjście: nie pozwolić, by z naszych oczu znikł Bóg. Nawet gdyby się straciło na jakiś czas z oczu Pana, nie dać się skusić do pogoni świata, do pracoholizmu za wszelką cenę! Nie musimy się tak spieszyć, jak się spieszymy. Nie pali się! Błogosławię Pana, który dał mi rozsądek, bo nawet nocami upomina mnie serce. Stawiam sobie zawsze Pana przed oczy, nie zachwieję się, bo On jest po mojej prawicy.

To jest ta czujność. Lepiej nie zdać egzaminu, niż zdać i nie znaleźć czasu na Biblię. Każdej nocy lepiej nie być przytulonym, byleby przytulić w swoim sercu Ducha Świętego. Nie przegapić spowiedzi, nie zapomnieć o Eucharystii, nie zaniedbać Boga, choćby się zaniedbało wszystko inne. Czytamy wyraźnie: Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane.

Forrest Gump, bohater znanego filmu i chyba trochę mniej znanej książki, mówił, cytując swoją mamę: Mądry ten, kto mądrze postępuje. Te słowa bardzo pasują do dzisiejszej Ewangelii. Jezus, zachęcając do czujności, ukazuje dwie postawy. Jedną reprezentują panny mądre. Miały zapas oliwy w swoich lampach, co poskutkowało tym, że doczekały się nadejścia pana młodego i weszły na ucztę weselną. Głupie natomiast nie zostały wpuszczone, bo zabrakło im oliwy. Czego w sumie jeszcze im zabrakło? Mądrości, umiejętności przewidywania, cierpliwości.

Wielu ludzi dzisiaj żyje właśnie w taki sposób bez przewidywania konsekwencji swoich wyborów, z dnia na dzień, pracą, zabawą, uciekając od odpowiedzialności. Mądre Panny potrafiły zatrzymać się, poczekać na obecność Boga. Każdy z nas potrzebuje momentu zatrzymania się, zadania sobie pytania o sens życia, może nawet jego przewartościowania.

Mądrość jest czymś więcej niż inteligencją. Będąc inteligentnym, człowiek może nawet znaleźć nowe sposoby grzeszenia, usprawiedliwiania swojego złego postępowania. Mądrość natomiast jest związana z odpowiedzialnym zachowaniem, przewidywaniem konsekwencji swoich życiowych wyborów, z poszukiwaniem prawdziwego dobra i to nie tylko dla siebie. Każdy z nas potrzebuje nie tylko zatrzymania się, ale także czegoś więcej – odpoczynku w Bogu, żeby Go nie stracić z oczu, żeby nabrać sił do życia. To Bóg jest oliwą, która napełnia nasze lampy, to Jego moc jest paliwem, które rozpala nasze życie. Ucieczka, ciągły bieg, brak zatrzymania się i zastanowienia nad swoim życiem powodują, że tracimy Go z naszego pola widzenia, sprawia, że oliwa wiary, nadziei i miłości w lampach naszego życia szybko się wyczerpuje. O. Augustyn Pelanowski w jednym ze swoich kazań powiedział: Życie jest po to, żeby je przeżyć, a nie po to, żeby się wyżyć. Mądre słowa! Kiedy tak podejdziemy do życia, myślę, że nigdy nie zabraknie nam oliwy w naszych lampach, żeby wejść na weselną ucztę z Jezusem Chrystusem w niebie.