Iz 66,10,12-14c Ps 66 Ga 6,14-18 Łk 10,1-12.17-20
Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało?
Gdy ziarno już dojrzeje, można ocenić jak wielkie będą zbiory. Gdy rolnik widzi, że plony są obfite w jego sercu rodzi się radość. Będzie chleba pod dostatkiem, a wystarczy i na nowy zasiew. Gdy jednak plony są skąpe, to zapowiedź głodu. Jakże jednak wielką tragedią jest sytuacja, w której plony są obfite, ale brak ludzi chętnych do zbiorów. Do tego obrazu nawiązuje Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii.
Tym żniwem jest to co przygotował dla nas Pan Bóg. Choć jest to przeogromna łaska, to jednak ze względu na ludzką obojętność, wielu nie chce z tego czerpać. Stąd też wielu ?wysycha? z braku łaski Bożej, będąc jednocześnie tak blisko ?czystego źródła? tej Łaski.
W dalszej części Pan Jezus prosi nas o modlitwę: proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. W tej prośbie Kościół rozpoznaje modlitwę o nowe powołania do kapłaństwa. Robotnicy na żniwie to ci, którzy zbierają plon i przekazują go innym. To piękny obraz kapłańskiej posługi ? zbieranie tego co przygotował Pan Bóg i przekazywanie tego ludziom. Gdy więc braknie kapłanów, braknie Ciała Chrystusa, braknie sakramentalnego przebaczenia grzechów. W wielu miejscach świata ten brak jest dostrzegalny. Prośmy więc dziś tym goręcej, aby nie zabrakło nam tych, którzy szafować będą Bożym Miłosierdziem.
Gdy Jezus wypowiedział te słowa, posyła swoich uczniów, aby szli na żniwo. Posyła ich, aby szli dawać ludziom Boży plon. Jednocześnie poleca im, żeby niczego ze sobą nie brali. To wezwanie oznacza wyłączność łaski Pana Boga. Bo zbawienie jest tylko u Boga. Nie w ludzkiej przebiegłości czy wyrachowaniu, nie w psychologii czy polityce. Jezus nie tylko posyła uczniów bez ?ziemskich gadżetów?, ale posyła ich jak owce między wilki, świadom tego, że Jego zaproszenie spotka się niekiedy z pogardą i wrogością. Gdyby takiego posunięcia dopuścił się ludzki strateg, nazwano by go głupcem. Co więc chce osiągnąć Pan Jezus? Pokazać całkowitą wolność w przyjęciu Jego łaski. Pan Bóg nikogo nie chce zmusić. To prawda, że każdy jest dla niego drogi i ważny, jednak miłość domaga się wolności, jeśli ktoś chce Boga odrzucić, może to zrobić. Zbawienie, czyli życie wieczne w Niebie jest więc wolną decyzją człowieka, który może przyjąć albo odrzucić boże poselstwo ? kapłanów niosących Słowo i Ciało Chrystusa. Kto odrzuca Pana Boga, nie zostaje potępiony przez Boga, ale sam swoją decyzją na to się skazuje. O tym świadczą kolejne słowa Jezusa: Lecz jeśli do jakiego miasta wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na jego ulice i powiedzcie: Nawet proch, który z waszego miasta przylgnął nam do nóg, strząsamy wam. Wszakże to wiedzcie, że bliskie jest królestwo Boże”. Powiadam wam: Sodomie lżej będzie w ów dzień niż temu miastu. Trzeba przyznać, że słowa te brzmią dość przerażająco, ale mimo to powinny nas mobilizować do odkrywania w sobie Bożego zaproszenie. Zaproszenia zarówno do przyjęcia orędzia, jak i do jego głoszenia, bo przecież każdy z nas, na swój sposób zaproszony jest do bycia apostołem.
Zachętą i umocnieniem na drodze bycia posłanym niech będą słowa z zakończenia dzisiejszej Ewangelii: Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie. Każdy kto odkrył i zrealizował to Boże zaproszenie zapisany jest w niebie.