VIII Tydzień zwykły (rok C)

Syr 27,4-7 Ps 92 1 Kor 15,54b-58 Łk 6,39-45

Czy może niewidomy prowadzić niewidomego?

Takie pytanie stawia dziś swoim uczniom Jezus. Człowiek niewidomy nie widzi świata, choć w nim żyje. Nie może swobodnie się poruszać, choć ma sprawne nogi. Ślepota znacznie ogranicza życie ludzi nią dotkniętych. W głębszym znaczeniu Jezusowi chodzi jednak nie o ślepotę ciała, ale duszy. O brak duchowego wzroku, tzn. niezdolność do widzenia Boga, jego dzieł, niezdolność rozróżniania dobra i zła. Jeśli sami w życiu nie potrafimy tego dostrzec, nie będziemy potrafili innym pomóc. Ta przypowieść zaprasza nas do postawienia sobie pytań. Czy ja w życiu widzę działanie Boga? Czy zatem mogę innych do niego prowadzić? Warto także zadać sobie inne pytanie. Kto mnie do Boga prowadzi? Czy jest to osoba, która faktycznie w życiu widzi co jest dobre, a co złe?

Niewidomy to ten, który nie ma światła w oczach. Tym światłem jest Jezus. Kto nie szuka relacji z Bogiem, tego patrzenie na życie i postrzeganie dobra i zła jest zamazane. Jeśli mamy w sercu Boga, słuchamy Jego słowa, przystępujemy do sakramentów, łatwiej je nam rozpoznać co jest dobre, a co złe.

Drugim obrazem, który proponuje nam dzisiejsza Ewangelia jest relacja pomiędzy nauczycielem i uczniem. Uczeń to ten, który patrzy, słucha i stara się naśladować. Uczeń, jeśli chce się stać jak jego nauczyciel musi za nim podążać. Tym nauczycielem oczywiście jest sam Pan Jezus, my Jego uczniami. Jeśli chcemy za nim podążać powinniśmy kontemplować Jego życie i słuchać Jego słów. Zadajmy sobie pytanie: Czy patrzę na mojego Mistrza? Czy słucham Jego słów? A może wolę, aby to on szedł za mną?

Kolejnym przykładem podanym przez Jezusa jest drzazga i belka w oku. Te dwa przedmioty oznaczają braki, słabości i grzechy. Łatwo nam jest zobaczyć i nazwać grzechy innych ludzi. Często wydaje się nam, że jakby wszyscy żyli tak jak my to na świecie byłby raj. Jeśli popatrzymy człowiekowi w oczy, zobaczymy tam odbicie nas samych. Widząc w oku bliźniego drzazgę, widzimy tak naprawdę odbicie naszej belki. Widoczna tu jest pewna zasada życia duchowego: Jeśli coś przeszkadza ci u innych ludzi, to znak, że nad tą właśnie wadą trzeba pracować, ale u siebie.