Syr 15,15-20 Ps 119 1 Kor 2,6-10 Mt 5,17-37
Położył przed tobą ogień i wodę, po co zechcesz, wyciągniesz rękę. Przed ludźmi życie i śmierć, co ci się spodoba, to będzie ci dane. Dziś w pierwszym czytaniu z Księgi Mądrości Syracha słyszymy o takiej alternatywie. Bóg stawia człowieka przed wyborem: życie albo śmierć. Wybór wydaje się łatwy. Któż nie wybrałby życia? Pewnie tylko ten, kto nie do końca rozumie czym jest życie. Bóg nie jest tym, który karze za najmniejsze przewinienia, który dokładnie sprawdza co robimy i notuje nasze upadki, aby kiedyś je nam wypomnieć. Bóg stawia przed nami wybór. Co ci się spodoba, będzie ci dane. Bóg stawia przed nami wybór, także dotyczący naszej wieczności. Niebo albo piekło. Zadasz więc pytanie: dlaczego przykazania? Czy można ich nie przestrzegać, a potem wybrać niebo jakby nigdy nic?
W dzisiejszej Ewangelii Jezus wypowiada się na temat przykazań. Czyni to w Ewangelii kilka razy. Dla słuchających Go ludzi jego słowa są szokujące. Do tej pory uważano przykazania za Boże prawo, którego trzeba przestrzegać, bo inaczej przyjdzie Boża kara. Wypełnianie przepisów, bezwzględne poddanie się prawu przykazań miało zapewnić zbawienie. Mogło by się wydawać, że nauka Jezusa zmienia diametralnie prawo przykazań. Dziś natomiast słyszymy: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Jota jest najmniejszą literą alfabetu hebrajskiego. Tymi słowami Jezus potwierdza wszystkie przykazania, jednocześnie zaznaczając, że nigdy się one nie zmienią. Nie tylko, że nie znosi przykazań, ale wręcz je wyostrza, choć tak naprawdę to tylko je tłumaczy. Żydzi bowiem podchodzili bardzo jurydycznie do prawa przykazań. Przykazanie nakazuje, aby nie zabijać, więc grzechem wobec niego będzie tylko zabójstwo. Chrystus natomiast wyjaśnia, że już gniew na drugiego człowieka będzie grzechem, bo jeśli nad gniewem nie zapanujemy to może przerodzić się w zabójstwo. Inne przykazanie mówiło: nie będziesz cudzołożył ? więc grzechem dla Żydów było tylko współżycie pozamałżeńskie. Jezus natomiast przypomina, że każde pożądliwe spojrzenie, myśl, nieskromny czyn jest grzechem, bo jeśli nad tym nie zapanujemy to może doprowadzić to do wielkiego grzechu.
Słuchając dziś słów Jezusa może nam się wydawać, że chce wprowadzić człowieka w jeszcze większe poddanie prawu przykazań i chce zabrać człowiekowi resztkę wolności. W pierwszym czytaniu natomiast słyszymy, że Bóg daje nam całkowitą wolność. Jak to w końcu jest?
Tutaj w końcu odkrywamy rewolucyjne spojrzenie Jezusa na przykazania. Nie są one rozkazem, ale pomocą. To prawda, że wybór należy do nas. Życie, a więc niebo jest miejscem, gdzie mieszka Bóg, gdzie panuje miłość i dobro. Gdy staniemy przed wyborem życie albo śmierć, wybierzemy to czego nauczyliśmy się na ziemi. Przestrzeganie przykazań jest tak naprawdę nauką życia w miłości do Boga i drugiego człowieka. Przestrzeganie przykazań uczy nas rezygnacji ze swojej wygody na rzecz miłości. Kto na ziemi będzie walczył o tą wartość, po śmierci bez wątpliwości wybierze życie/niebo. Kto natomiast w życiu z lubością wybiera grzech, nie chce walczyć o dobro, o przestrzeganie przykazań, nie ma co liczyć, że po śmierci zmieni zdanie. Zło będzie mu się wydawać lepsze i wybierze śmierć. Dlatego tak ważne jest, abyśmy wybierali dobro. Bóg chce nam w tym pomóc dając nam przykazania. Jezus w dzisiejszej Ewangelii pomaga jeszcze bardziej dokładnie tłumacząc na czym polega przestrzeganie przykazań. Szatan natomiast bardzo nas zwodzi, starając się pokazań przykazania jako środek uciemiężenia człowieka przez Boga. Za każdym razem, gdy wydaje nam się, że jakieś przykazanie wyrządza nam krzywdę, możemy być pewni, że to sprawka szatana.
Na końcu Jezus daje nam złotą wskazówkę: Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi. Największym niebezpieczeństwem w życiu duchowym jest myślenie ? Tylko troszeczkę, trochę ucieszę się grzechem, ale potem już będę wierny Bogu. To troszeczkę zawsze zamienia się w więcej, potem w dużo.