Iz 7,10-14 Ps 24 Rz 1,1-7 Mt 1,18-24
Oto Panna pocznie i porodzi Syna i nazwie Go imieniem Emmanuel. To proroctwo z księgi Izajasza jest jednym z najbardziej realistycznych zapowiedzi narodzin Mesjasza. Taki znak miał być dany Achazowi ? starotestamentalnemu królowi Izraela, który przez małżeństwo z pogańską księżniczką Izabel porzuca wiarę i zaczyna czcić pogańskie bóstwo Baala. Wezwany przez proroka, aby prosił Boga o znak, odmawia. Jego odmowa jednak nie zmieniła Bożych planów, bo Bogu ciągle zależy na człowieku.
Wypełnienie tej zapowiedzi widzimy w dzisiejszej Ewangelii. Maryja jest zapowiedzianą Panną, która porodzi Syna ? obiecany znak od Boga. W Ewangelii tej widzimy także nowego Achaza ? św. Józefa, który staje się pierwszym świadkiem spełnienia się obietnicy. Starotestamentalny Achaz odrzuca Boży znak, czyni się niezdolnym do jego przyjęcia. Nowy Achaz ? Józef wręcz odwrotnie. Przyjmuje znak, przyjmuje dziecko, które ma się narodzić.
Decyzja Józefa nie jest wcale taka prosta. Owszem poślubił już Maryję, ale jeszcze nie zamieszkali razem. Dziecko w jej łonie nie jest jego dzieckiem. Jakie myśli muszą krążyć w głowie Józefa? Być może myślał, że Maryja chce ułożyć sobie życie z innym mężczyzną. A ponieważ był mężem sprawiedliwym chce oddalić Maryję potajemnie, aby nie narażać jej na publiczny ostracyzm. Gdy powziął tę myśl, przychodzi do niego Archanioł Gabriel. Boży posłaniec przedstawia mu plan Najwyższego, aby przyjął do swego domu Obiecane Zbawienie Świata, Syna Bożego i Syna swojej małżonki Maryi. Józef przyjmuje Dziecię, któremu nada imię Jezus ? co znaczy Bóg zbawia.
Historia Józefa pokazuje, że Bóg chce wchodzić w historię człowieka. Czyni to także przez rzeczy niezwykłe, przekraczające ludzkie poznanie. Czyni to także przez drobne i niepozorne znaki, jak choćby znak Eucharystii. A błogosławiony jest ten, kto potrafi odczytać te znaki.
Przed nami już ostatnie dni Adwentu. Liturgia tych dni już bardzo wyraźnie mówi o Bożym Narodzeniu. Przyjście Boga na świat dokonuje się nie w sposób widzialny, ale skryty. Potrzebna jest nam w przyjęciu tej prawdy delikatność Józefa, który nie boi się zaufać. Uznaje w synu swej małżonki Boga, bo Bóg mu to powiedział. Szukajmy i my Boga wokół nas, aby tegoroczne święta Bożego Narodzenia nie były tylko ceremonią pełną zewnętrznego przepychu, ale przede wszystkim czasem odkrycia na nowo Jezusa w naszym życiu. Niech Bóg rodzi się w naszych rodzinach, przez wspólną modlitwę nie tylko przy wigilijnym stole, ale także w czasie świątecznych spotkań. Niech rodzi się we wzajemnej życzliwości i chęci pomocy. Niech w końcu rodzi się w cudzie przebaczenia, podaniu ręki osobom, z którymi może już długi czas nie rozmawialiśmy. Bo tym właśnie jest Boże Narodzenie.