XXXII Niedziela zwykła (rok C)

2 Mch 7,1-2.9-14 Ps 17 2 Tes 2,16-3,5 Łk 20,27-38

Jaka jest największa wartość na świecie? O co należy przede wszystkim zabiegać? Czasem mówimy: zdrowie jest najważniejsze. Innym razem zauważamy, że kara śmierci jest najsurowszą karą w ludzkim prawie. To prawda, że życie ludzkie jest bezcennym darem i trzeba je bronić, ale są wyjątki.

W dzisiejszym pierwszym czytaniu z Drugiej Księgi Machabejskiej spotykamy kobietę z jej siedmioma synami. Zostali pochwyceni przez okrutnego króla, który próbuje zmusić ich do złamania bożych praw. Mieli skosztować wieprzowiny zakazanej przez prawo ? rzecz błaha, ale takie było przykazanie. I nie chodziło ty tylko o zjedzenie czegoś, ale dla Izraelity zjedzenie wieprzowiny oznaczało wyparcie się tradycji i wiary. Czyn ten miałby duży symboliczny wydźwięk. Król świadomy tego stara się zmusić więźniów do złamania wierności Panu Bogu. Nie udało mu się. Każdy z synów po kolei nie boi się oddać życia, bo wie, że otrzymać może większą wartość. Dokonują słusznego wyboru. Wolą zatrzymać większe dobro. Choć scena ta jest okrutna, to jednak pokazuje wielką miłość i szacunek, a zarazem wielkie zaufanie Bogu. Tak uczynić może tylko człowiek, który wierzy w zmartwychwstanie.

Problem z wiarą w zmartwychwstanie mieli saduceusze z dzisiejszej Ewangelii. Byli to ludzie dobrze usytuowani. Zajmowali znaczne stanowiska, z ochotą przyjmowali ?nowinki ze świata?, szczególnie od rzymskich okupantów. Żyło się im całkiem dobrze. Z tego być może powodu, Boga traktowali jak amulet na szczęście. Uważali, że jedyną nagrodą jaką Bóg może dać człowiekowi jest pomyślność na ziemi. W odróżnieniu od faryzeuszów nie wierzyli w zmartwychwstanie po śmierci. Z tego powodu przychodzą do Jezusa i zadają pytanie, dotyczącej pewnej kobiety, która miała siedmiu mężów, ale z żadnym z nich nie miała potomstwa. Czyją więc będzie żoną po śmierci? ? pytali! Saduceusze chcieli w ten sposób zadrwić z Jezusa. Ale on wykorzystuje to pytanie, aby pokazać inną prawdę. Po śmierci nikt już nie będzie się żenił ani za mąż wychodził. Dlaczego? Bo życie przyszłe na czym innym polega. Małżeństwo na ziemi, ale także szeroko rozumiane ludzkie trudy są czasem przygotowania do tego co będzie w niebie. Gdy ktoś już otrzyma nagrodę nie musi się już do niej przygotowywać. Jednak Jezus nie neguje małżeństwa ? wręcz przeciwnie. Ukazuje je jako coś pięknego i nawet podnosi do godności sakramentu. Podkreśla na wielu miejscach jego wagę, ale w ziemskim życiu.

O co więc powinniśmy się w życiu martwić? O to, aby zgarnąć całą pulę ? osiągnąć Zbawienie. Życie doczesne jest wielkim skarbem, ale nie dlatego, że jest długie piękne i pełne sukcesów, ale dlatego, że przez nie zdobyć możemy coś znacznie większego. Życie ziemskie jest czasem zarabiania na niebo. Nic nam z tego, że na ziemie zdobędziemy wszystko co możliwe, jeśli zabraknie miłości, aby niebo zdobyć. Synowie z księgi Machabejskiej pokazują nam, że nie ma rzeczy cenniejszej od zbawienia. A Pan Jezus w Ewangelii pokazuje nam, że życie w niebie różni się od tego ziemskiego, ale oba są ważne. To pierwsze musimy dobrze przeżyć, aby zdobyć to drugie.



Witryna opublikowana dzięki usługom internetowym Fundacji „Opoka”